W niedzielę 10 kwietnia odbył się Wieliszewski Crossing Wiosna 2016 na który wybrała się liczna grupa naszych zawodników. Wysoka frekwencja nie dziwiła, gdyż jest to jedna z najciekawszych i wymagających tras w pobliżu Warszawy. Świadczy o tym jeszcze fakt iż nie wszystkim naszym zawodnikom udało się zapisać na zawody bo zapisy zostały zamknięte ze względu na bezpieczeństwo startujących. Zawodników nie odstraszyła nawet kapryśna aura tego dnia: było chłodno a rano padało.
Mimo trudnych warunków na trasie wróciliśmy z sukcesami! Michał Krzyczkowski wywalczył 2 miejsce w swojej kategorii. Wśród pań najbliżej podium była Małgorzata Osiadacz która zajęła 8 miejsce Open i 5 w swojej kategorii.
W klasyfikacji drużynowej zajęliśmy 5 miejsce. Dla drużyny punktowali: Krzysztof Skwark, Małgorzata Osiadacz, Łukasz Koziński i Tomasz Szabłowski.
W rywalizacji biegowej reprezentowali nas: Krzysztof Skwark, Jolanta Miłko oraz Jerzy Odolczyk którzy wywalczyli dla nas 17 miejsce w klasyfikacji zespołowej.
W duathlonie (rower+bieg) Krzysztof Skwark znalazł się tuż za podium zajmując 4 miejsce.Bardzo dobrze zaprezentował się cały zespół.
Poniżej prezentujemy relacje naszych zawodników:
MICHAŁ KRZYCZKOWSKI: Trasa fajna dużo odcinków singlowych i piaszczystych dobre podjazdy jak i zjazdy .Jednak tylko do czwartego kilometra jechałem na maksa.
PAWEŁ HERNIK: Jestem usatysfakcjonowany 🙂 A na poważnie: to był super rajd. Nie myślałem ze 13 km może być tak wymagające. Dobrze sprawujący się rower doprowadził mnie do mety z dobrym (jak dla mnie 00:42:47:)) wynikiem. Jestem pod wrażeniem organizacji oraz, że za 10 PLN i litry potu można otrzymać grochówkę, kiełbaski, pyszne ciasto i tak fajową imprezę. Brawo dla Wójta Wieliszewa!!!
JOANNA PACHOWSKA: Zmieniono lokalizację startu (w stosunku do zeszłorocznej edycji) który znajdował się blisko szkoły (w której można było się ogrzać). Co z kolei skutkowało tym że początek trasy przebiegał drogą asfaltową. A ja od wypadku mam awersję do startu na asfalcie. Strasznie się boję że ktoś mnie zahaczy i znów się połamię. I niestety już raczej mi nie minie 🙁
Trasa w lesie bardzo mi się podobała – była wymagająca technicznie – licznie podjazdy i zjazdy. Tylko jeden fragment mi nie odpowiadał gdzie było więcej otwartej przestrzeni, dużo piachu, a następnie przejazd piaskową, ubita drogą wśród zabudowań i powrót chodnikiem. Miasteczko na plus. Fajna była też myjka parowa do rowerów oraz dwa ogniska na których można było upiec kiełbaski oraz ogrzać się. No i pogoda trochę mi dała w kość bo zmarzłam. Nie pojechałam tak jak powinnam czyli na max swoich możliwości. Mimo wszystko dobrze się bawiłam 🙂
JERZY ODOLCZYK: Dzięki całej drużynie Polonii za ciepłą atmosferę i doping Pawła na trasie biegowej! Pogoda ekstra choć do momentů startu wciąż padał deszcz. Najfajniejsza traska rowerowa jaką w życiu jechałem!!! Szkoda tylko że uciekając przed Pawłem musiałem ryzykować zawał serca na podjazdach i skręcenie karku na zjazdach! 😉
PAWEŁ PUCHALSKI:Start w trzeciej parze od końca , na trasę składająca sie w 99 procent z śliskiego singla byl mówiąc delikatnie bardzo głupim pomysłem . Ale nie szkodzi. Jurek! Gratulacje i do trzech razy sztuka.. 😀 Teraz zgodnie z moim planem ,pora na pierwsze poważne zawody. Daleszyce długi dystans za tydzień.
KRZYSZTOF SKWARK: Był kiełbaski i będą na każdej edycji bo jak powiedział Mariusz K. „teraz będą na każdej, zadowolony?”. Najlepsza była ta pieczona w czasie mojego biegu przez Joannę Pachowską i Agnieszkę Donimirską. Zawsze można na nie liczyć na Wieliszewskim Crossingu.
Fot. Darek Ślusarski