Orzeł z Wisły

W sobotę w Wiśle odbyły się zawody z cyklu Bike Maraton. W tym jednym z polskich klasyków MTB wystartował Paweł Adamus.

Na dystansie mega liczącym sobie 42 km i 1900 metrów przewyższeń zajął 78 ósme miejsce w swojej kategorii.

Oto jak relacjonuje swój start:

– Chyba najtrudniejszy wyścig w jakim brałem udział. Niespełna 40-kilometrowa trasa (licznik wskazał 38,5 km), na której organizator upchnął podjazdy dające łącznie 1900 m w pionie. Przewyższenia plus zwrotnikowy upał okazały się bardo wymagającą i wyczerpującą kombinacją. Nie wspomnę już o specyficznym charakterze beskidzkich szlaków, czyli wszechobecnym typie rynny, wypełnionej luźnymi kamieniami.

– Wiślańskie MEGA to ustawiczny rytm podjazdów a w końcówkach często podejść i technicznych zjazdów na których nawet na moment nie można było stracić koncentracji. Chciałbym zobaczyć w jaki sposób pokonała je czołówka, choć podejrzewam, że nie zrobiły na nich żadnego wrażenia. Mijający mnie kilka kilometrów przed metą Piotr Brzózka, zwycięzca dystansu GIGA, wyglądał tak świeżo, jak gdyby dopiero co wsiadł na rower. Każdy zjazd okupował szpaler zawodników zalewających gumy mleczkiem bądź zmieniających dętki. O trudności trasy świadczyć może wysoki odsetek uczestników, którzy nie ukończyli rywalizacji – na moim dystansie było to ponad 70 osób.

– Po starcie przyjąłem taktykę spokojnej jazdy do połowy dystansu, aby później stopniowo podkręcać tempo. Rzeczywiście najlepiej jechało mi się na półmetku, co pokazały międzyczasy. Niestety im bliżej kreski, czułem się bardziej zmęczony. Ostatecznie dobiło mnie parę pieszych podejść o nachyleniu ponad 20%. Nieco sił odzyskałem na ostatnich zjazdach do mety, na którą wpadłem z czasem 3:39:48 (183 open, 79/M3).

fot. Kasia Rokosz


Opublikowano

w

przez

Tagi: