Asia i Andrzej Pachowscy w sobotę 3 marca wystartowali w Izabelińskim Biegu Zmarźlaka, w Puszczy Kampinoskiej na dystansie 5 km. Andrzej ukończył bieg z czasem: 00:31:34 zajmując 13 miejsce Open wśród mężczyzn, natomiast Asia osiągnęła czas: 00:32:40 plasując się na 7 miejscu Open wśród kobiet. Dla obydwojga był to biegowy debiut.
Wrażenia z trasy:
JOANNA PACHOWSKA: Decyzja o udziale w Izabelińskim Biegu Zmarźlaka zapadła spontanicznie. Razem z moim mężem postanowiliśmy wystartować ze względu na to że impreza miała się odbyć niedaleko naszego domu. Wydarzenie odbyło się w kameralnej i bardzo miłej atmosferze – tak jak lubię. Przed startem miała miejsce wspólna rozgrzewka. Po rozgrzewce najpierw wystartowali zawodnicy najdłuższego 1o km dystansu, a po 5 km przyszła nasza kolej – czyli dystans 5 km. Na chwilę przed startem Andrzejowi rozwiązał się but. Na szczęście uporał się z nim tuż przed zakończeniem odliczania. Start rozpoczęłam dość dynamicznie razem z grupką innych zawodników. Niestety po kilkuset metrach okazało się ze mnie również rozwiązał się but. Musiałam się zatrzymać i go zawiązać. Niestety w tym czasie wszyscy mi uciekli i musiałam nadrabiać straty. Starałam się trzymać równe tempo, przez pewien czas mając w zasięgu wzroku Andrzeja. W połowie trasy straciłam go z oczu, jednak nie zniechęciło mnie to i starałam się biec równo. Ostatni odcinek był podbiegiem pod dwie górki w okolicach Góry Ojca które nieźle dały mi w kość. Ostatnie metry były pojedynkiem z inną zawodniczką która na ostatniej prostej mnie wyprzedziła. Na metę wpadłam nieźle zdyszana. Podsumowując: jestem bardzo zadowolona ze startu oraz tego że cały czas biegłam bez zatrzymywania się (pomijając epizod z rozwiązanym butem). Andrzej pokonał mnie o 1 minutę mimo że jak sam przyznał nie biegał od 20 lat, a mi się jednak czasem zdarzało wyjść pobiegać 😉 Musze jeszcze wspomnieć że na miecie czekała na zawodników pyszna zupa meksykańska oraz ognisko przy którym można było się ogrzać w ten mroźny dzień 🙂
fot. Artur Biszczan