HUROM MTB SERIES Świeradów Zdrój

W niedzielę 19.04.2015 Maciej Chmielewski zdecydował się na start w HUROM MTB SERIES w Świeradowie. Poniżej przedstawiamy relację.
MACIEJ CHMIELEWSKI: Prawda jest taka, że na Huron to ja znalazłem się zupełnie przypadkowo. Wyjechałem w poniedziałek na Dolny Śląsk, że tak się wyrażę służbowo. Zabrałem jednak rower żeby mi głupoty po południami do głowy nie przychodziły. A i była okazja do poćwiczenia podjazdów. We wtorek zrobiłem nawet 80 minut pod Szczawnem Zdrój 15 km i 532 m w górę. Strava pokazała potem max nachylenie ponad 40%. A był jeszcze kawałek bardziej pochyły ale zawróciłem bo nie dałem rady podjechać. Do Świeradowa dojechałem w środę wieczorem i okazało się, że wokół Tyrolskiej Chaty gdzie się zazwyczaj zatrzymuję będzie właśnie Huron Series. W piątek w ramach treningu pojechałem na stóg Izerski i do Szklarskiej Poręby. Podjazd pod Stóg to 6 km i 550 m w pionie. Ale że wjazd jest po starym i zniszczonym asfalcie to max nachylenie dochodzi do tylko do 20%. Zalegający śnieg nie pozwolił na przejazd do Szklarskiej przez góry, tak że wyszła przyjemna trzy godzinna 55 km wycieczka po asfalcie do stadionu w Szklarskiej i 1300 m w pionie. W sobotę cały dzień miałem zajęty ale popołudniem zrobiłem objazd trasy i zapisałem się na zawody, a w zasadzie kolejność była (musiała) być odwrotna. Inaczej by mnie tam nie było. Trasa nie pokrywała się z Singltrek pod Smrkem, a w zasadzie z jego jedyną częścią w Polsce o nazwie Zajęcznik. Trzeba do niego było dojechać zniszczoną drogą leśną. i to był początek pętli. Jeszcze jeden problem techniczny i wjazd na singiel wysypany tłuczniem na którym można było odpocząć, chociaż podjazd trwał dalej ale chociaż po równym. Od początku zjazdu który pokrywał się z wjazdem na Zajęcznik było trochę spokoju do momentu zjazdu z utwardzonego singla na kolejną leśną drogę. Tego fragmentu ani razu nie zrobiłem na rowerze. Góra, dół i znowu wjazd na Singltrek pod Smrkem mocno w górę i zjazd zna coś co na strawie nazwali końcówka Huron Series, a inspiracją były chyba agrafki z Karpacza 400 m. 50 m. w pionie przełaju po lesie po korzeniach i kamieniach.

fot. www.mtbopoczno.pl


Opublikowano

w

przez

Tagi: