W weekend 13-14 sierpnia w Stężycy odbyła się dwudniowa kolarska impreza organizowana przez Poland Bike Marathon. W sobotę w II Mistrzostwach Polski MTB Amatorów wystartowali Rafał i Katarzyna Szulc oraz Filip Szulc. Natomiast w niedzielę miał miejsce klasyczny maraton na którym nasza drużyna zajęła 7 miejsce w klasyfikacji teamów. Dla zespołu punkty wywalczyli: Krzysztof Skwark, Tomasz Szabłowski, Michał Masłowski i Rafał Szulc (wszyscy zmierzyli się z dystansem Max). Nie zabrakło również naszych najmłodszych zawodników. Na dystansie Fan reprezentował nas Filip Szulc który zajął 7 miejsce w kategorii C3. A na Mini Cross Klara Szulc i Amelia Masłowska. Klara Szulc zajęła 8 miejsce w kategorii DC2, a Amelia Masłowska 10 miejsce w kategorii DC1. Zespół wspiera firma Fitshape zapewniająca napoje izotoniczne naszym zawodnikom.
Poniżej prezentujemy relacje naszych zawodników.
TOMASZ SZABŁOWSKI: Stężyca przywitała nas dość ładną pogodą, zważywszy, że całą noc padało. Aura sprawiła, że był komplet wrażeń MTB: trochę błota, mokry piach, suchy piach, leśne ścieżki i korzenie, ale najmocniej w pamięci odcisnęły się słynne bezkresne kartofliska. Tam straciłem niestety najwięcej czasu, rower podskakiwał na dołach niczym jurny byk, a ja czułem się w siodle jak na rodeo. Tyle, że rodeo trwa kilkanaście sekund… Trasa głównie płaska, ale bardzo męcząca nie będzie moją ulubioną. Na mecie witała nas wspaniała muzyka z racji Festiwalu Tradycji Ludowych „U zbiegu rzek”. Utrzymałem III sektor, co po leniwych wakacjach można uznać za sukces.
RAFAŁ SZULC: Do Stężycy zawitaliśmy już w piątek, żeby się psychicznie przygotować do dwóch dni zawodów.
W sobotę rano trochę popadało, miałem nadzieję, że woda zwiąże piach i przejazd przez niego nie będzie tak uciążliwy jak w zeszłym roku. Tym razem startowałem z Kasią w mixach w najliczniej obsadzonej kategorii. Dystans 15 kilometrów nie stanowił problemów dobrze się jechało, piękne widoki, na koniec na łące konie i ogólnie fajna atmosfera wszystko to sprawiło, że mimo iż nie zajęliśmy miejsca w czołówce to dobrze się bawiliśmy szczególnie, że impreza z ekipą Poland Bike po wyścigu była przednia.
Startu w niedzielę trochę się obawiałem mając w pamięci poprzedni rok gdzie długie sekcje piachu mnie prawie zabiły i miałem najgorszy wynik w sezonie.
W nocy dobrze się nawodniłem, przed samym startem wypiłem tez trochę wspomagacza od Fitshape i stanąłem w swoim sektorze. Trasa miała być trochę krótsza niż w zeszłym roku obcięli 7 kilometrów i myślę, że dzięki temu zyskała na atrakcyjności. Tak jak w poprzednio kląłem, tak w tym trasa była doskonała. Ciężki piach był w jednym miejscu, ale tylko urozmaicił trasę. Jechało się dość szybko na 44 kilometry około 30 jechaliśmy w grupie profil trasy był taki, że dobrze trzymało się koła, dobre zmiany na trasie, mało piachu, to wszystko sprawiło, że na metę dojechałem zmęczony, ale zadowolony z wyniku. Polecam Stężycę naprawdę super miejsce na spędzenie weekendu.
FILIP SZULC: W Stężycy odbyły się dwa wyścigi. Pierwszy był wyścig w parach . Jechałem w parze z Maćkiem Żeszczyńskim. Trasa nie była trudna, ale szybka i cały czas trzeba było jechać na najwyższych obrotach. Był taki moment,że prawie się zgubiliśmy jednak pamiętałem trasę z zeszłego roku. Później zostało już tylko 1,5km do mety . Ogólnie bardzo mi się podobało. Byliśmy na 5 miejscu w juniorach i mieliśmy lepszy czas od dwóch par z kategorii mix i jednej z kategorii kobiecej. Następnego dnia w Poland Bike wystartowałem na dystansie Fan. Ta trasa była łatwa i cała płaska. Dlatego cały czas trzeba było jechać jak najszybciej. Trasa mi się bardzo podobała i był to mój najlepszy wyścig . Byłem 7/11 w swojej kategorii i 26/55 w open.
Fot. Zbigniew Świderski