18 czerwca 2017 r. odbył się Poland Bike Marathon na kultowej trasie w Nowinach gdzie wystartowało sześcioro naszych zawodników w składzie: Krzysztof Skwark, Kamil, Koc, Andrzej Pachowski, Kamil Graczyk, Michał Krzyczkowski i Joanna Pachowska. Michał Krzyczkowski znów na podium! Zajął 3 miejsce w kategorii M1 na dystansie Mini wynoszącym 29 km, Joanna Pachowska była 9-ta w kategorii K3. Na dystansie Max wynoszącym 52 km najbliżej podium w w kategorii M3 znalazł się Krzysztof Skwark zajmując 11 miejsce, na 12 miejscu w M2 znalazł się Kamil Koc, Andrzej Pachowski był 34 w M3, a Kamil Graczyk – 35. Andrzej pomógł na 3 km trasy zawodnikowi który zsunął się ze skarpy, a potem jechał razem z Kamilem Graczykiem który miał defekt sprzętu. W klasyfikacji drużynowej zajęliśmy 9 miejsce. Dla teamu najwięcej punktów zdobyli: Krzysztof Skwark, Kamil Koc, Andrzej Pachowski i Kamil Graczyk. Gratulacje dla całego teamu za walkę 🙂
Poniżej znajdują się relacje z trasy.
MICHAŁ KRZYCZKOWSKI: Poland Bike Nowiny to jedna z najlepszych tras na tym cyklu . Początek trasy zaczyna się szutrem, który przechodzi w asfalt po chwili zaczyna się pierwszy podjazd. Po którym już się rozgrzałem. Następnie zaczęła się gonitwa w dół i w górę. Było dosyć dużo podjazdów i szybkich zjazdów, trzeba było się wykazać technika i nabytymi umiejętnościami. Niestety nie wszystkie podjazdy udało się podjechać, ale zdobyłem je pieszo. Ogólnie jestem zadowolony z trasy z którą się zmagałem. Na dystansie Mini zająłem 3 miejsce w kategorii i uważam to za całkiem niezły wynik.
JOANNA PACHOWSKA: Generalnie to ja przymusowo kolarsko pauzuję (próbuje wyleczyć się z insulinooporoności) ale jak zobaczyłam na Face Booku że zbliża się Poland Bike w Nowinach to doszłam do wniosku że ja MUSZĘ tam WYSTARTOWAĆ. Andrzej troszkę protestował na ten pomysł, ale mój argument „ale ja chcę i już!” był tak potężny, że ciężko było z tym polemizować 😉
Do Nowin wybraliśmy się busem Kamila w czteroosobowym składzie tzn. Andrzej, Kamil, Krzysiek i ja. Bardzo szybko dotarliśmy na miejsce 😉 w związku z tym była chwilka na mały rekonesans. Z zaskoczeniem zauważyłam że start został zlokalizowany dalej od basenu, co spowodowało że początek trasy był czysto terenowy, w zasadzie z pominięciem asfaltu od razu zaczynał się podjazdem (Miodzio!) VIII sektor z którego wystartowałam był pod względem ilości osób bardzo kameralny, co mi bardzo odpowiadało gdyż nie lubię tłoku. Cała trasa okazała się tym co tygryski kochają najbardziej! Las, podjazdy i zjazdy, korzenie, kamienie, malownicze single i flow! Tylko jeden podjazd mnie pokonał, gdyż rozpoczynał się mocnym piaszczystym nawrotem, a później już nie było szansy wsiąść na rower ze względu na spore nachylenie. Przez część trasy jechałam z zawodnikiem z M7 – Panem Zbigniewem Boguckim który udzielił mi kilku rad i wskazówek odnośnie jazdy na rowerze. Ku mojemu zaskoczeniu wpłynęły na efektywność mojej jazdy – dziękuję 🙂 Zmierzyłam się z dystansem Mini wynoszącym 29 km. Na metę wpadłam z czasem: 01:55:16 zajmując 14 miejsce Open wśród kobiet i 9 w kategorii K3.
Muszę jeszcze wspomnieć że przy mojej diecie pozbawionej węglowodanów i cukrów oraz niskim indeksie glikemicznym; a ponadto niekorzystaniu z izotoników (ze względu na dużą zawartość cukrów) a zamiast tego elektrolitów z wodą – uważam to za niezły wynik.
fot. Zbigniew Świderski