W niedzielę 28 września 2014 część naszej drużyny wybrała się na Poland Bike Marathon w Jasienicy koło Ostrowi Mazowieckiej. Z dystansem MAX (54 km) zmierzyli się: Karol Wróblewski, Paweł Adamus, Piotr Rek i Andrzej Pachowski zdobywając dużo punktów dla drużyny, która w klasyfikacji drużynowej OPEN zajęła 6 miejsce. Na dystansie MINI (25 km) drużynę reprezentowali: Marta Szałaj, Joanna Pachowska, Sylwia Ożdżyński i Marcin Tryc. Na dystansie FAN (8 km) wystartował Filip Szulc, a w MINI CROSS Klara Szulc, która wywalczyła dla drużyny brązowy medal!
Karol Wróblewski awansował do I sektora, Joanna Pachowska do VI sektora, natomiast Marcie Szałaj niewiele zabrakło do podium zajęła, 4 miejsce w kategorii K3 i 9 OPEN.
Jasienica okiem naszych zawodników:
PAWEŁ ADAMUS: -Drugi w tym roku start na dystansie MAX. Poszło nieźle, aczkolwiek około 42 km dopadł mnie kryzys, który udało się pokonać dopiero na ostatniej hopce, 4 km przed metą.
Zadnie na następny sezon – poprawić wytrzymałość.
SYLWIA OŻDŻYŃSKI: -Pogoda była piękna, choć po kolankach wiało. Czułam, że jest siła w nogach. I tu mój pierwszy błąd… bo jak mówi trener „Siła jest z dupy”. Na starcie wraz z koleżanką Joasią wzmocniłyśmy się sokiem z Gumi Jagód i wymieniłyśmy kolarskie mądrości. Nadeszła chwila startu. Wystrzeliłam jak z procy. Wszystko pięknie. Ale nagle sok z Gumi Jagód przestał działać i jedyne o czym myślałam to aby kapcia złapać, albo żeby jakiś dziki zwierz mnie zaatakował to było by piękne uzasadnienie aby przerwać wyścig. Po 7 km i kompletnym braku chęci do jazdy poddałam się. Ale Puszcza Biała wynagrodziła mi to pięknymi widokami. Wnioski: 1. Słuchaj trenera i nie oglądaj z nim filmów. 2. Obcowanie z naturą na rowerze jest cudowne 🙂
JOANNA PACHOWSKA: -Start w Jesienicy okazał się (w moim wykonaniu) jednym z najlepszych w sezonie. Mogło by być lepiej ale tuż po zjeździe z asfaltu wpakowałam się w głęboki piach nie zauważając przejazdu utwarrdzonego bokiem – co spowodowało utratę siły i czasu. Przejazd przez las oceniam na 5+ w takich warunkach czuję się najlepiej i tutaj trochę nadrobiłam straty. Przejazdy na otwartych przestrzeniach dały mi trochę w kość ze względu na nierówną walkę z bocznym wiatrem. Przez jakiś czas udało mi się usiąść na kole innego zawodnika. Jednak próżno było dziś szukać współpracy w postaci dawania zmian na trasie. Na ostatniej prostej udało mi się osiągnąć prędkość 39,23 km/h nie mając możliwości jechania na czyimś kole. Podsumowując jestem bardzo zadowolona – rozkręciłam się na koniec sezonu 🙂 Mój czas: 01:11:59 Jest progress!
ANDRZEJ PACHOWSKI: -Jadąc do Jasienicy obawiałem się że może być sporo błota, ale okazało się że trasa była na szczęście sucha i momentami z dużą ilością piachu. Szybka z długimi prostymi odcinkami, prawie bez żadnych górek i nie wymagający techniki ( no może poza jazdą w głębokim piachu ) trasa nie jest czymś co lubię najbardziej, ale na szczęście udało się zdobyć trochę punktów dla drużyny.
KATARZYNA SZULC: -Klara: Kolejny maraton, kolejne wyścigi… Nikt nie przypuszczał, że Jasienica będzie aż tak ciekawa 🙂 A tu proszę jednak 28.09 dzień urodzin Filipa okazał się szczęśliwym przede wszystkim dla dzieci. Po starcie zawodników MINI/MAX, miał rozpocząć się wyścig Mini Cross. Najpierw długie oczekiwanie na linii startu na 2 zawodniczki – jedna ze starszych dziewczynek dołączyła, zaś druga – zdaje się, że rówieśniczka Klary zrezygnowała z wyścigu. Niestety humorek jej nie dopisał i przed samym startem stwierdziła, że nie będzie rywalizować. Gdy wydawało się, że wszystko jest już gotowe okazało się, że pojawił się mały problem z systemem pomiaru czasu i dziewczynki znów musiały uzbroić się w cierpliwość… Na szczęście przerwa nie była zbyt długa 🙂 Pogoda dopisała, humor też na starcie 5 zawodniczek, nagle start – ruszyły. Klara wyrwała się pierwsza ale 2 starsze dziewczynki na nieco większych rowerkach szybko ją wyprzedziły. Później była już tylko walka o 3 miejsce z nowo poznaną koleżanką Polą (młodszą od Klary o około rok ale wzrostem niewiele odbiegająca od Klarci). Udało się, mimo iż tempo jazdy nie było na maxa – gdzie nie gdzie było trochę spacerowe ale przed samą metą Klarcia zerknęła przez prawe ramię – Pola była tuż tuż 🙂 Lekkie przyspieszenie i Klara wpadła na metę jako 3 zawodniczka. BRAWO!!! Brązowy medal został zdobyty!!!
Zapomniałyśmy wspomnieć – pani Agnieszka Karczewska na starcie powiedziała, że to jej pierwszy wyścig, w którym ma przyjemność wystartować dziewczynkę ze smoczkiem. Pola jest z rocznika 2012, więc może smoczek miał dodać jej odwagi… Kto wie…
Filip: Start w Jasienicy miał być tym, który miał pomóc utrzymać się Filipowi w generalce… Niestety nie każdy wyścig jest tym rewelacyjnym – przez część trasy Filip jechał na kole z jednym z rodziców innego dziecka – być może tempo nie było zbyt szybkie, być może to po prostu nie był ten dzień. W każdym bądź razie do samej mety Filip cisnął i w pięknym stylu finiszował. Goniło go 2 zawodników ale nie odpuścił i nie dał się wyprzedzić tuż przed metą. Brawo!!! Tuż po dekoracji dystansów Mini Cross i Fan z okazji 9 urodzin Filipa, czekała na niego jak i na całą drużynę słodka niespodzianka. Na Poland Bike Marathon jest tak wspaniała, rodzinna atmosfera, że postanowiliśmy zorganizować małe przyjęcie urodzinowe dla Filipa. TORT w barwach POLONII okazał się strzałem w 10! Cała drużyna zaśpiewała STO LAT, a Filip otrzymał życzenia Szybkich Kółek – oby wszystkie życzenia się spełniły!!! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego 🙂
fot. Maria Lipowiecka