W sobotę 26 kwietnia, w Trzebnicy, Emil Kanclerz wziął udział w zawodach w kolarstwie szosowym, z cyklu supermaraton.org.
– Tym razem nie miałem problemu z wyborem dystansu. Organizatorzy – jako najdłuższy – przewidzieli 152 km odcinek prowadzący Doliną Baryczy oraz Górami Kocimi.
– Na początku 90 km 'po płaskim’, dalej do mety zróżnicowane podjazdy, z legendarną 'Prababką’ na czele (krótkim odcinkiem z nachyleniem 16% http://www.bikeway.pl/wp-content/uploads/2014/04/Z%CC%87a%CC%A8d%C5%82o-Szerszenia-14489.jpg), był też krótki odcinek bruku i całkiem spory podjazd po płytach betonowych. Wszystko w aurze budzącej się przyrody, przede wszystkim kwitnącego rzepaku.
– Moim założeniem są starty w giga lub ultra maratonach. Start ten był więc dobrym przetarciem przed tym co mnie czeka w przyszłości.
– Plan minimum zakładał powtórzenie wyniku z Iławy (150km ponizej 5h). Dobrze przepracowana zima (nudne godziny na trenażerze) oraz wczesna wiosna, bogata w długie kondycyjne wyprawy do Płocka i z podpowiadała, że może być lepiej…
– Początek wyścigu całkiem niezły, na kilkadziesiąt kilometrów złapałem się do 'pociągu’ wiozącego przyszłego zwycięzcę. Wrażenie niesamowite. Taki pojazd przemieszcza się z prędkością ponad 40km/h, co prawda trzeba czasem dać krótką, 30 sekundową zmianę, ale przez większość czasu praktycznie nie czuje się zmęczenia!
– Niestety pociąg okazał się bezlitosny na pierwszych podjazdach. Razem z kilkoma podobnie doświadczonymi uczestnikami utworzyliśmy grupę jadącą dużo słabszym tempem.
– Mimo, że miałem nogę do mocniejszej jazdy nie chciałem popełnić błędu z poprzedniego startu, gdzie 'odskakując’ i jadąc w pojedynkę bardziej się zmęczyłem i pogrzebałem swoje szanse na dobry rezultat.
– 'Prababka’ i podjazdy tuż przed nią pokonałem w przyzwoitym tempie (111 miejsce na 275 czasów zmierzonych na górskiej premii) jednak chwilę po nich zaczęły dokuczać mi skurcze. Końcówkę jechałem asekuracyjnie. Czas na mecie był całkiem niezły 4:39:32, średnia prędkość 32,6 km/h, 128 miejsce na 'Mega’ (i podobne miejsce w generalce punktowej, obejmującej prawie 800 startujących)
– Następny start planuję na zawodach w Łasku, 8 czerwca. Tam prawdopodobnie do pokonania będzie dystans 219 km, z czego na pewno zdam relację.
Komentarze
Jedna odpowiedź do „Czas na szosę”
Właśnie skończyła się transmisja telewizyjna Tour de Pologne i oglądając finisz Rafała Majki aż ciarki mnie po plecach przeszły. Jak można po tylu przejechanych kilometrach jeszcze tak finiszować. Podziwiam wytrzymałość i kondycję!