W sobotę 14 września Cezary Koszalski wystartował w Wieliszewskim Crossingu – Jesień w którym wywalczył trzecie miejsce w kategorii M21-30 i 9 w open.
CEZARY KOSZALSKI: -Wyścig w Wieliszewie był dla mnie sprawdzianem wzrostu formy. Rok temu brałem udział w tych zawodach i ukończyłem je na 26 miejscu. Okazało się, że dobrze przepracowany sezon przyniósł rezultaty i w tym roku było o niebo lepiej. Wyścig miał charakter indywidualnej czasówki na dystansie 2×6,5km, gdzie start kolejnych zawodników odbywał się co 30sekund. Na starcie zjawiło się 122 zawodników, gotowych stawić czoło trasie. Trasa została wytyczona głównie singlami leśnymi- cechowała się średnio wymagającym poziomem trudności i świetnym oznakowaniem. Biorąc pod uwagę dystans(13km) i charakter wyścigu już na starcie przyjąłem zasadę „full speed do mety”. Pierwsze 2 kilometry po asfalcie, w pozycji aero pozwoliły rozhuśtać rower do prędkości prawie 40km/h. Dalej w lesie, również było miejscami bardzo szybko. Ciasne sekwencje zakrętów między drzewami dawały złudzenie prędkości, a sztywne podjazdy szarpały mocno po płucach. Dodatkowym utrudnieniem były prostopadłe koleiny przecinające ścieżki, wyrywające kierownicę z rąk, i zmieniające przełożenia, pozwalające poczuć się jak na rodeo albo szalonym pump-tracku. Na tej trasie jechało mi się bardzo dobrze, a dojeżdżając do mety miałem świadomość, że dałem z siebie bardzo dużo i wynik też musi być niczego sobie. Nie myliłem się, 3 w kategorii i 9 open to bardzo dobry wynik. Strata do 1szego w kategorii wyniosła 16sek, do 2giego 3sek. Może gdyby nie jazda w ciemno był by najwyższy stopień podium na pewno sprawdzę to za rok.
fot. Mariusz Wojciechowski