Finał w Wawrze

24 września odbył się finałowy cykl Poland Bike Marathon w Wawrze na którym stawiła się liczna grupa naszych zawodników. Trasa należy do jednych z najciekawszych na Mazowszu. Składa się głównie z malowniczych singli biegnących przez Mazowiecki Park Krajobrazowy. Tym razem nasi zawodnicy zajęli miejsca tuż za podium. Najbliżej znaleźli się: Marta Szałaj która zajęła 5 miejsce w kategorii na Dystansie Max, a Michał Krzyczkowski na 4 miejscu na dystansie Mini. W klasyfikacji drużynowej zajęliśmy 8 miejsce. Dla zespołu najwięcej punktów zdobyli: Marta Szałaj, Krzysztof Skwark, Tomasz Szabłowski i Łukasz Koziński. Po maratonie odbyła się dekoracja klasyfikacji generalnej w której wzięli udział również nasi zawodnicy. Michał zajął 3 miejsce na dystansie Mini w kat. M1, a Marta 5 miejsce na dystansie Max w kat. K3. W klasyfikacji generalnej teamów w cyklu Poland Bike Marathon zajęliśmy 9 miejsce, które bardzo nas cieszy gdyż konkurencja w tym roku była naprawdę silna. Gratulacje dla całego Zespołu 🙂

Poniżej prezentujemy relacje naszych zawodników.

MARCIN WYRZYKOWSKI: Trasa w Wawrze wiadomo, jest bardzo fajna i już wiele było na ten temat powiedziane. Jeśli o mnie chodzi, jestem zadowolony ze swojej jazdy i tempa. Na początku straciłem sporo czasu, kiedy po asekuracyjnym starcie utknąłem za wolniejszymi zawodnikami na singlach. Szczerze powiedziawszy, gdyby w rowerach były światła hamowania, to chyba niektórym przepaliłyby się żarówki. W każdym razie tam gdzie się dało, starałem się wyprzedzać i odrabiać straty. W dalszej części trasy rozkoszowałem się długimi krętymi singlami. Straciłem tam jednak sporo sił, ponieważ ciężko było napędzić moje tymczasowe tylne koło ważące tyle co worek cegieł. To był sezon dość wyjazdowy, więc po zawodach miło było spotkać się z drużyną i w luźnej atmosferze spędzić trochę czasu. To już był ostatni mój start w tym roku. Teraz odpoczynek połączony z relaksacyjną jazda na rowerze, a za jakiś czas będzie trzeba pomyśleć o przygotowaniach do kolejnego sezonu.

KRZYSZTOF SKWARK: Ostatni start w cyklu PB tradycyjnie w Wawrze, tradycyjnie miał to być jeden z najlepszych wyników w sezonie Niestety w tym roku wszystko było odwrotnie. Nie udało się reanimować zacisku sztycy, więc jechałem ze zjeżdżającym siodełkiem do 22 km trzymałem się grupy potem patrzyłem jak odjeżdżają. Do tego doszły dwa upadki przy dosyć wysokich prędkościach, nagłe i przypadkowe. Ostatecznie moja jazda była całkowitą odwrotnością założeń- najgorszy start w tym roku.

JOANNA PACHOWSKA: Jestem bardzo zadowolona ze startu w Wawrze. Trasę już znałam z poprzednich edycji i należy ona do moich ulubionych: gdyż bardziej liczą się na niej indywidualne umiejętności techniczne niż „złapanie dobrego koła”. Po raz kolejny zdecydowałam się na dystans Mini. Start miałam nieco ospały i zachowawczy. Wynikało to po części z tego że startując z 8 sektora po prostu zmarzłam czekając ponad 10 minut na swoją kolej. Jednak gdy już rozgrzałam się na trasie, zaczęłam wyprzedzać kolejnych zawodników, a koła same „żarły” kolejne kilometry. W kilku miejscach były zatory: na singlach oraz w kopnym piachu, które nieco mnie zablokowały. Udało mi się poprawić czas w stosunku do zeszłego roku o 13 minut i 57 sekund, oraz awansować do 7 sektora, chociaż rating procentowy wyszedł podobny do zeszłego roku, Oznacza to że ogólnie poziom zawodników znacznie się podniósł i trzeba cały czas trzymać poziom i rozwijać się 🙂

ŁUKASZ KOZIŃSKI: Trasa w Wawrze jest naprawdę świetna. Dużo szybkich, dających frajdę singli, w większości prowadząca po lesie. Jedna z ciekawszych w całym cyklu PB. Oczekiwania co do wyniku po bardzo udanym PB w Konstancinie były spore i można powiedzieć że czekałem na ten maraton jak Reksio na szynkę. Ale jak się okazało to nie był mój dzień. Najpierw w zamieszaniu po upadku kolarza jadącego przede mną wpadł na mnie inny zawodnik a nasze rowery szczepiły się tak niefortunnie że dobrą minutę szarpaliśmy się żeby je rozdzielić i jechać dalej. Następnie jadąc z Agnieszką Sikorą pomyliliśmy trasę i znowu w plecy ale ciśniemy. No i chyba noga czuje już zmęczenie sezonem bo nie kręciła tego dnia ile potrafi. Wszystko to złożyło się na najgorszy w tym roku wynik w cyklu Poland Bike. Natomiast after party było super. Grill, różne rodzaje izotoników i spotkanie z dużą częścią ekipy szybko sprawiły że zapomniałem o słabym wyniku. Generalnie z całego cyklu PB 2016 jestem bardzo zadowolony. Czasy na poszczególnych etapach średnio 15-20 minut lepsze w porównaniu z rokiem 2015. No i plan na sezon wykonany z nawiązką. Chciałem zakończyć sezon w 2 a zakończyłem w 1 sektorze.

MICHAŁ KRZYCZKOWSKI: Trasa w Wawrze taka sama jak rok temu początek bardzo szybki później już było dużo piachu i krętych korzenistych singli .Od początku trzeba było walczyć o dobrą pozycję ponieważ nie było gdzie za bardzo wyprzedzać . Start nie należał do najlepszych trochę czuje zmęczenie tym sezonem Ale mam w planach jeszcze kilka wyścigów .Ogólnie jestem zadowolony z trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej .Uważam że zrobiłem duży postęp od początku sezonu Ale to zasługa dużej ilości poświęconego czasu na treningi nie tylko na rowerze również biegając i pływając . Wycisnąłem wszystko co mogłem z tego sprzętu . Mam nadzieję że w przyszłym sezonie stanę w sektorze z nowym sprzętem i wyniki zostaną poprawione na jeszcze lepsze .

TOMASZ SZABŁOWSKI: Pierwszy raz miałem okazję jechać w Wawrze i chyba jest to moja ulubiona trasa, w większości przez las i te wspaniałe, techniczne single. Na pewno tam wrócę! Startowałem z II sektora, gdzie tempo od początku było bardzo solidne, a pierwsze 25km to mała walka o przetrwanie, gdyż już na starcie wypadł mi bidon z wodą. Po pierwszym bufecie, gdzie wypiłem chyba zapas izotonika dla kolejnych 10 zawodników ;), wstąpiły we mnie nowe siły i do końca jechało mi się dobrze, wręcz momentami miałem wrażenie, że jedziemy za wolno. Wynik końcowy pozwolił na umocnienie pozycji w II sektorze. Cały sezon uważam za niezwykle udany! Dokładnie rok temu o tej porze jeszcze nie myślałem o ściganiu, a tu ostatnie kilka miesięcy przyniosły mi maksimum emocji, pięknych widoków i przede wszystkim ogromnej radości z jazdy oraz awans z X do II sektora 🙂

PATRYCJA SOKOLIŃSKA: Trasę w Wawrze znałam wcześniej ponieważ wybierałam ją często na wycieczki rowerowe czysto rekreacyjnie. Pomimo jednak tego , że wiedziałam że czekać na mnie będą wąskie ścieżki, piaszczyste wydmy, liczne podjazdy i zjazdy wymagające ode mnie dużego wysiłku niestety nie popisałam się i utknęłam w X sektorze. Jak to bywa w moim przypadku zawarłam kilka ciekawych znajomości na trasie i chyba tylko dzięki jednej z nich- koleżance z Rexona MTB Team ukończyłam ten wyścig. Bardzo ważne jest dla mnie to , że nie jeżdżę tylko dla siebie ale mogę również zbierać punkty ( fakt że mało :P) dla drużyny co również dodatkowo mnie motywuje! Dziękuję Wam baaaaaaardzo za możliwość jazdy w tak wspaniałym towarzystwie!
:*:*:*

PAWEŁ HERNIK: Poland Bike 2016 z finałem w Wawrze dobiegł końca.
Plan był 5 sektor – jest 4. Niedosyt jednak jest bo przez chwilę byłem w 3 sektorze, ale jednak rower na 26 no i 40 lat na karku 🙂 zrobiły swoje 🙂
Generalnie jestem zadowolony :
12 startów,w tym jeden nieukończony z powodu złapania 2gum, ponad 14 godzin w siodełku, prawie 500km po lasach, łąkach i piaskach, 4 złapane gumy, jeden zerwany łańcuch, jedna rozerwana przerzutka, rozwalone w drzazgi koło/piasta, 4 gleby, litry potu, krew, zakwasy itd….
Jako dorosły mężczyzna, mąż i ojciec 2 dzieci powinienem się ustatkować?
NIE!!! W przyszłym roku będzie 2x więcej, jeszcze gorzej i ciężej!!!
Dlaczego? – BO TO LUBIĘ 🙂
WIELKIE DZIĘKI dla całej ekipy POLONIA WARSZAWA MTB – za wsparcie duchowe oraz sprzętowe. Gdyby nie Wy jeździłbym na hulajnodze 🙂

Naszych zawodników wspierają: Fitshape Polska, Lovebike, Cozmobike i PPiP.

fot. Zbigniew Świderski


Opublikowano

w

przez

Tagi: